Smaki w przeszłości – cz. 3

festyn-5Drogowskaz „Piwo grzane” usiłował skierować nas na manowce. Próbowałam wywąchać czy smakowało by mi. Jednak Pan stwierdził, że za gorąco jest aby jeszcze dogrzewać się grzanym piwem, a poza tym alkohol nie jest dla psów ani dla kierowców. Poszliśmy więc dalej w kierunku zielonego namiotu od którego dolatywały zapachy … aż łapę lizać, bo nad ogniem piekła się szynka…

festyn-6

Szynka była wspaniała ! Tłuszczyk i skórka, których nie chciała Ela dostały się mnie 🙂 Eh… do tej pory wspominam ich smak !

festyn-7

Jednak to co powaliło smakiem mojego Pana to … kiszony śledź !

festyn-8

festyn-9

Pan podzielił się nim ze mną, więc mogę podzielić się wrażeniami 😉

festyn-10

festyn-11

festyn-12

Wbrew obiegowym opiniom o jego „aromatyczności” ten był bardzo smaczny. Delikatny… Poezja, jak powiedział mój Pan. W pełni podzielam jego zdanie. Też mi bardzo smakował !