Logo REKLAMIX

Językowa perełka - kolęda "Bóg się rodzi"

" Kolęda "Bóg się rodzi" jest wyjątkowa. Zachwyca Polaków od 1792 roku. Ten głęboki w wyrazie tekst poraża szczególnie mocą pierwszej zwrotki. Siła ta bierze się z niezwykłej koncentracji wzmacniających środków stylistycznych. Zaczyna się ona mocnym językowym akcentem: antytezą* "Bóg się rodzi - moc truchleje", którą wzmacnia dodatkowo zawarty w niej oksymoron** "moc truchleje". Następnie przekaz nadal wzmacniany jest całą serią oksymoronów i antynomii***:
Pan niebiosów - obnażony,
Ogień krzepnie - blask ciemnieje,
Ma granice - nieskończony,
Wzgardzony - okryty chwałą,
Śmiertelny - król nad wiekami!

Aż do wieńczącego zwrotki:
"A Słowo ciałem się stało
i mieszkało między nami"
pełniącego rolę klamry spinającej, wyjaśniającej istotę i znaczenie Bożego Narodzenia. Forma językowa zachwyca. Analiza teologiczna pozwala jeszcze bardziej docenić utwór Franciszka Karpińskiego, XVIII w. poety, któremu udało się w genialnie prostej, skondensowanej formie, przekazać ewangeliczne przesłanie cudu narodzin Jezusa. Dzięki temu było ono zrozumiałe i bliskie wszystkim grupom polskiego społeczeństwa. Oprawą dla poruszającego tekstu jest podniosła muzyka - jej autorstwo przypisuje się Karolowi Kurpińskiemu, kompozytorowi m.in. Warszawianki - w rytmie poloneza. Z tych powodów kolęda "Bóg się rodzi" jest wciąż chętnie śpiewana. Dlatego też często nazywana jest "królową kolęd polskich".

-----
* Antyteza - w literaturze jest to zabieg stylistyczny, polegający na zestawieniu w jedną całość dwóch przeciwstawnych znaczeniowo treści.
** Oksymoron - jest wyrażeniem z wzajemnie wykluczających się wyrazów np. blask ciemnieje.
*** Antynomia - jest to sprzeczność pomiędzy zestawionymi ze sobą elementami np. ma granice - nieskończony

Linki do skanów oryginalnego tekstu:
Strona 1 Strona 2

Link do klasycznego wykonania zespołu Mazowsze: Kolęda "Bóg się rodzi"

Powrót do początku strony

Co słyszą dzieci - kolęda "Małe Mu"

Dzieci słyszą:

Śpiewajmy i grajmy MU,
Dzieciątku MAŁE MU.

Kolędę o MAŁYM MU.

Dorośli rozumieją:

Śpiewajmy i grajmy Mu,
Dzieciątku małemu.

Kolędę "Oj Maluśki, Maluśki"

W niej dzieci słyszą również:
Oj Ma LUŚKI, Ma LUŚKI
i pytają zaciekawione co to Luśki, bo może i one też chciałyby to mieć...

Powrót do początku strony

Mój palindrom *

ADA TO SOTADA **
-----
* Palindrom - wyrażenie, zdanie, utwór, który brzmi tak samo czytany wprzód i wspak. Przykłady: sos; kajak; Kobyła ma mały bok; itp.
** Sotada - inna nazwa palindromu. Pochodzi od imienia pierwszego znanego palindromisty Sotadesa z Maronei trackiego literata z III w. p.n.e.

Powrót do początku strony

20 sekund

Mowa edukacyjna dla członków Klubu Toastmaster Bydgoszcz

20 sekund - to dla mówcy dużo czy mało ? ...

Mówiąc w tempie umiarkowanym wypowiadamy 120-150 słów na minutę. W 20 sekundach możemy swobodnie wypowiedzieć 40 do 50 słów. To co przed chwilą powiedziałem składało się tylko z 20 słów. A ileż informacji zostało w nich zawartych !

Brian Tracy - guru szkoleń sprzedażowych - mówi że 20 sekund wystarczy aby zaciekawić, 2 minuty aby wytłumaczyć jak twój produkt poprawi życie słuchacza, a 20 minut aby sprzedać.

Najważniejszym elementem jest pozyskanie czyjejś uwagi i zainteresowanie go tematem. Temu służy Elevator pitch - prezentacja windowa. Jest to krótka - maksymalnie do 1 minuty - informacja przedstawiająca produkt\ideę\osobę, która pobudza zainteresowanie słuchaczy i prowokuje do interakcji. Skąd nazwa ? Pitch to historyczny kram obwoźnego handlarza, który rozstawiał go aby prezentować swoje towary i handlować nimi. Teraz już sprzedawcy nie noszą ze sobą kramów - mają wizytówki. A symboliczna winda może być jedyną możliwością bezpośredniego spotkania osoby która może podjąć decyzję, bo dostępu do niego bronią sekretarki, asystenci i kierownicy niższego szczebla. Taka szansa trwa tyle ile jazda windą - zwykle do 30 sekund. Aby wykorzystać taką szansę zrealizuj 3 zadania.

Zadanie 1 - rozpocznij rozmowę
- nawiąż kontakt np. wzrokowy
- zwróć uwagę na siebie np. powstrzymuj śmiech lub zaśmiej się, zacytuj słowo lub frazę
- zrób dobre wrażenie

Zadanie 2 - zaprezentuj to co masz przygotowane
- mów: śmiało, pewnie, przekonująco
- bądź entuzjastyczny
- wyróżnij się

Zadanie 3 - zachęć do kontaktu
- daj wizytówkę
- podaj stronę internetową\facebookową
- powiedz gdzie i kiedy można spotkać Cię

Brian Tracy twierdzi, że jeśli nie potrafisz opisać swojego produktu w 15 słowach, to go nie znasz ! Toastmasters International idzie dalej - zaleca aby Toasmaster potrafił przekazać ideę organizacji w ciągu ... 5 sekund. To odpowiada pokonaniu przez obecne windy 3 pięter. Czy potraficie przekazać istotę Klubu w 5 sekund ? Nie ? A powinniście. To jest ważne i może przydać się nie raz. Sam przekonałem się o tym. Jako przedsiębiorca zostałem zaproszony na spotkanie BNI - Międzynarodowej Sieci Biznesu. W zaproszeniu przeczytałem, że każdy z gości będzie miał 30 sekund aby przedstawić siebie i swoją firmę. 30 sekund przy moim wolnym tempie mówienia to ok. 50 słów. Wystarczająco dużo aby opisać 3 filary działalności mojej firmy. Na każdą wypadało po 15 słów ;-) Na miejscu okazało się jednak, że ze względu na dużą ilość obecnych przedsiębiorców każdy na przedstawienie siebie i swojej firmy otrzymał ... 7 sekund ! Tylko 7 sekund ! Wtedy nie byłem przygotowany na taką prezentację. Dzisiaj już jestem i w takiej sytuacji mówię o swojej działalności "Nazywam się Włodzimierz Cioć. Prowadzę firmę Reklamix. Pomagam robić reklamy".

A co można powiedzieć w 5 sekund o organizacji Toastmasters International ? Jak jednym krótkim zdaniem opisać jej działalność ? Czy ktoś ma pomysł ? ... Nie musimy odkrywać Ameryki. Takie zdanie jest hasłem Toastmasters Internationals wypisanym pod jej logiem: Toastmasters International - Where Leaders Are Made. Co możemy przetłumaczyć: Toastmasters International - Tutaj tworzymy liderów lub Toastmasters International - Stąd pochodzą liderzy. To jest w wytycznych Organizacji. Tak samo jak zalecany sposób prezentacji Toastmasters International w 3 wersjach długości. Tłumaczenie najkrótszej brzmi tak: "Od 1924 r. Toastmasters International jest wiodącą organizacją ukierunkowaną na rozwój komunikacji i umiejętności liderskich. W ogólnoświatowej sieci klubów, co tydzień ćwierć miliona kobiet i mężczyzn różnych narodowości, z różnym poziomem edukacji i o różnych zawodach, rozwija swoje kompetencje w komunikacji, dzięki czemu stają się liderami."

-----
Wiecej informacji o toastmasterach: Klub Toastmasters Bydgoszcz

Powrót do początku strony

Czarny księgowy

Praca w księgowości jest potrzebna. Ale strasznie monotonna. Wciąż i w kółko w tym samym miesięcznym i rocznym rytmie: ZUS-PIT-VAT, ZUS-PIT-VAT... Tylko cyferki i liczby, tabelki i formularze. Komputer ułatwiał mi pracę, ale ... Kiedyś żywy człowiek przychodził z plikiem papierów - teraz przychodzą pliki elektronicznych dokumentów na ekran monitora. Przez komputery i smartfony wirtualny świat osacza mnie coraz bardziej. Avatary zastępują żywych ludzi, a czaty, fejsbuki, blogi i SMSy zastępują rozmowę. Dlatego coraz częściej miałem ochotę niczym Diogenes biec z pochodnią i wołać "Szukam człowieka!"...

Z latami coraz większa samotność doskwierała mi w pracy. W końcu postanowiłem ją zmienić. Wiedziałem, że chcę pracować z ludźmi. Wśród ludzi. To było moje marzenie!!! Kwalifikacje księgowe musiałem schować w kąt, a innych nie miałem. Więc gdy zacząłem przeglądać ogłoszenia okazało się, że z ludźmi mogę pracować jako ... kasjer w supermarkecie. Ale tam znów miałbym wciąż cyferki przed oczami! A ich miałem dość!!!

Trwało, to trochę, jednak wreszcie znalazłem ciekawe ogłoszenie! Szukano ankieterów do badania "Zmiana postaw Polaków wobec cudzoziemców". W trakcie rozmowy kwalifikacyjnej Kierownik uprzedził moje pytanie o pieniądze. "Pieniądze to drobiazg, będą - powiedział - ale najpierw musisz wykazać się. Pokazać, że jesteś zaangażowany w realizację projektu. To misja jest najważniejsza! A satysfakcja z jej realizacji jest bezcenna"... Tak! Dałem porwać się kwiecistej i żarliwej przemowie Kierownika. I temu, że będę prowadził badania naukowe. Gdyby w tej chwili zażądał abym dopłacił za możliwość pracy - pewnie zrobiłbym to bez wahania. Przecież nie tylko spełniałbym swoje marzenie o pracy z ludźmi, ale i uczestniczył w projekcie naukowym. A to nie w kij dmuchał - prestiż musi mieć swoją cenę!

Miałem zbadać czy Polacy akceptują ludzi z innym kolorem skóry. Czy zmienili się i nie są już rasistami. Zgoda, że tak było kiedyś, za komuny. Jednak nauki papieża Jana Pawła II odmieniły oblicze tej ziemi. Teraz znów jesteśmy katolickim krajem w którym miłość bliźniego jest oczywistością. Dziwne więc wydało mi się to sprawdzanie przykazania miłości "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Ale naukowcy jak niewierny Tomasz muszą dotknąć aby uwierzyć. Miałem im w tym pomóc. Pracować miałem jedynie wieczorami, aby nie rzucało się w oczy, że moja czarna twarz jest farbowana. Przejęty rolą i optymistycznie nastawiony wyruszyłem w miasto...

... Upadłem. Wiedziałem, że lepiej nie wstawać, bo znów dostanę i znów wyląduję na ziemi. Czytałem o kodeksach rycerskich i honorowych. Póki stoisz, jesteś wrogiem, którego trzeba pokonać. Gdy upadniesz i wstajesz, to nadal chcesz walczyć. Ale gdy leżysz na ziemi i nie wstajesz to uznajesz swą porażkę. Nie jesteś więc już godnym przeciwnikiem. Dlatego leżącego nie bije się! Tylko czy oni to czytali?!... Nadzieja, że tak, zgasła gdy spojrzałem na ich buty. Solidne, mocne, grube i ciężkie. Poczułem zapach pasty z okutych nosków. Jednak nie była ona w stanie zupełnie zamaskować śladów częstego używania... Marzyłem o kontakcie z ludźmi, a nie ich okutymi butami!!! Jednak Los, niczym głuchawa złota rybka, bywa przewrotny. Dotarło do mnie, że na ołtarzu nauki złożono wiele istnień, a ja mogę być kolejną ofiarą. Przerażenie ścisnęło mi gardło, a czas stanął. Niczym w zwolnionym filmie widziałem cofające się do kopnięć buty... Lodowaty pot na karku, był niczym dotyk kostuchy. Przerażony wykrzyczałem „Aniele Boży stróżu mój, Ty zawsze przy mnie stój!” Cios w udo okutym buciorem odczułem jak eksplodujący granat. „Gdzie wybuchnie następny?” przemknęła szybka myśl - jakby to miało jakieś znaczenie. Poczułem ... delikatne szturchnięcie butem. „Ty, Murzyn, w Boga wierzysz???” - usłyszałem zdziwiony głos. „A pacierz znasz?”. Odsunąłem ręce, którymi odruchowo zasłaniałem twarz i zacząłem „Ojcze nasz, któryś jest w niebie...”. „Dobra, starczy. Wstawaj!”. Podnieśli mnie i podtrzymali gdy ugięła się pode mną skopana noga. Otrzepali ubranie z kurzu. „Idź już. A następnym razem od razu mów, żeś ty jest nasz Murzyn”.

Tak to udowodniłem, że prawdziwi Polacy nie dzielą ludzi ze względu na kolor skóry. Zrezygnowałem jednak z dalszego udziału w badaniach, choć kierownik był zachwycony i proponował mi kolejną misję, z mniej czarną karnacją. Wykpiłem się stwierdzeniem, że w turbanie mi nie do twarzy... Wróciłem do swojej bezpiecznie nudnej księgowości: ZUS-PIT-VAT, ZUS-PIT-VAT...

Powrót do początku strony

Zimowa impresja

Mroźny poranek zaskoczył mnie. To pierwszy mróz tej jesieni, pierwsze tchnienie zimy. Oszronione trawy cicho chrzęszczą pod butami. Ostatnie, jeszcze kwitnące zielsko i babie lato na nim otula szron. Skrzy się w ostrych promieniach słońca niczym brylanty w kolii. Wydaje się, że wszystko zamarzło, nawet wiatr. Para z oddechu powoli rozprasza się w powietrzu... Radosne szczebiotanie ptaków jest zaskoczeniem. Kto cieszy się mrozem? Oczywiście sikorki!

Czyżbym inaczej patrzył na świat po wczorajszej rozmowie z żoną, czy po prostu świat znów zaskoczył mnie swym pięknem? Chyba jednak to drugie. Świat jest piękny, tylko my nie zawsze potrafimy dostrzec to drepczący w kieracie życia. Oplątani pajęczymi nićmi: obowiązków, przyzwyczajeń, układów, nakazów i praw, które pojedynczo słabe, razem splatają się w gordyjski węzeł. Rzucam się niczym mucha w pajęczej sieci. Jeszcze nie uspokoił mnie jad obojętności. Próbuję walczyć. Miecz Aleksandra zardzewiał i nie daje wyjąć się z pochwy. Jeszcze raz szarpnę za rękojeść, może wyskoczy i rozetnie mój węzeł. Spadną okowy i pójdę... obrastać pajęczymi nićmi u boku innej. Bo mężczyzna bez kobiety dziczeje!

Powrót do początku strony

OA - tekst nagrodzony w konkursie "Drugi wiek maszyny"


Osobisty Asystent (OA) znów przypomniał mi, że pora rozejrzeć się za świątecznymi prezentami. Miałem pilniejsze zadania w pracy i masę obowiązków poza nią więc ignorowałem go do tej pory. Ale Wigilia za tydzień więc zapalił mi czerwony alarm i włącza go gdy tylko wyczuje, że zwolniłem swój codzinny rytm i relaksuję się. Wiem, już czas najwyższy zająć się tym...

Dobrze, że zmora nietrafionych prezentów i konieczności ich wymiany skończyła się wraz z upowszechnieniem Osobistych Asystentów. Sprawdza on automatycznie czy ktoś z mojej listy bliskich i znajomych przygotował listę prezentów wysyłając list do centralnej bazy prezentowej - SM (Świętego Mikołaja). Czy na liście są prezenty, których jeszcze nikt nie wybrał, a mieszczą się w zakresie wyznaczonego limitu dla tej osoby i łącznej kwoty na prezenty. Już nie muszę tego robić sam. Dostaję gotową listę do zatwierdzenia. Mógłbym wszystko zamówić z dostawą, już zapakowane. Jednak lubię sam dotknąć i obejrzeć prezent nim go kupię. OA wiedząc o tym sprawdził w sklepach, gdzie mają potrzebne mi towary i zaplanował mi trasę. O, jest nawet prezent dla Babci Haliny, która nigdy nie wysyła listów do SM. Dobrze, że sprezentowałem OA babci na urodziny i przekonałem, żeby zawsze miała go przy sobie. Mam problem z głowy. OA analizują czemu przyglądamy się dłużej, o czym mówimy, że mogłoby przydać się lub podoba się nam. Sugerują też co może uzupełnić lub rozszerzyć posiadane wyposażenie. A że OA mogą komunikować się bezpośrednio między sobą, to jej OA zdradził mojemu, co interesowało Babcię Halinę. Nie podejrzewam, aby wgłębiała się w tą funkcję OA, więc zadziwi ją "moja domyślność" i dopasowany do jej marzeń prezent ;-)

Marketing przy kawie "Drugi wiek maszyny"

Powrót do początku strony